środa, 2 grudnia 2015

Komunikat policji: Ewa Tylman nie żyje

Ewa Tylman nie żyje.
Zginęła przy moście Rocha. Nie weszła na sam most, do tragedii doszło przed nim. Ciało prawdopobnie jest w wodzie. Poszukiwania wciąż trwają. W tej sprawie zatrzymana została jedna osoba, to znajomy Ewy, który, jako ostatni miał z nią kontakt i towarzyszył jej na ulicy. Przesłuchania trwały kilka godzin. - Prokuratura razem z policją przeprowadziła eksperyment procesowy. Polegał na tym, że razem z udziałem świadków [chodzi przede wszystkim o kolegę, z którym wracała - red.] starano się odtworzyć drogę, jaką przemierzyła Ewa z lokalu do miejsca, w którym zaginęła - powiedział w TVN24 Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Na razie policja nie podaje, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też do zabójstwa.
Policja nie podaje czy doszło do wypadku, czy też było to zabójstwo. - Wszystkie dane przekazujemy prokuraturze - mówi Andrzej Borowika, rzecznik wielkopolskiej policji. - My teraz koncentrujemy się na poszukiwaniach ciała w Warcie.

http://www.tvn24.pl/poznan,43/ewa-tylman-nie-zyje-zginela-przy-moscie-jedna-osoba-zatrzymana,599378.html

niedziela, 4 stycznia 2015

Zaginął Jakub K- odnaleziony


Z przykrością informujemy, że odnaleziono ciało zaginionego Jakuba Kazały. Rodzinie oraz przyjaciołom składamy serdeczne wyrazy współczucia [*]

sobota, 1 listopada 2014

Groby NN dzieci w Świdnicy

W Świdnicy, na jednym z cmentarzy komunalnych, przechodząc tylko jedną alejką odnalazłam aż 7 grobów NN. Są to miejsca przeznaczone dla dzieci. Sądząc po długości nagrobków były to właśnie dzieciaczki. Jedno z nich miało np. 2 latka. Na szczęście dobrzy ludzie dbają o nie... 











czwartek, 30 października 2014

Zaginiony Paweł odnaleziony...

Przedwczoraj dotarła do nas bardzo smutna informacja.



Ostatnio m.in. dzięki pomocy pani Dominiki Maciejasz ponawialiśmy apele o pomoc w poszukiwaniu Pawła. Niestety...bardzo, bardzo nam przykro.

Ludzkie kości, a przy nich dokumenty i telefon należący do zaginionego Pawła Krasnego odkryli robotnicy na budowie w północnej części Krakowa. To szokujący przełom w trwających od trzech lat poszukiwaniach młodego informatyka.
Bliscy Pawła Krasnego nie mieli wieści o nim od czerwca 2011 roku. - Nadal czekają na jego powrót do domu, choć liczą się z tym, że mogą go więcej nie zobaczyć. Nawet jeśli Pawła nie ma już wśród żywych, rodzina chce wiedzieć, co i dlaczego się wydarzyło, przestać żyć w niepewności - mówili jeszcze we wrześniu wolontariusze stowarzyszenia Bez śladu, którzy włączyli się w poszukiwania młodego mężczyzny. 

Jeżeli badania genetyczne kości potwierdzą, że szczątki należą do Pawła, spełni się najgorszy scenariusz nakreślony przez rodzinę. Będzie to oznaczało, że młody informatyk mógł paść ofiarą przestępstwa. 

Na postój taksówek nie dotarł

Niebieskooki blondyn pochodzi z Leżajska. Do Krakowa przyjechał na studia informatyczne. W dniu zaginięcia zdał trudny egzamin z oprogramowania informatycznego. Świętować jednak nie zamierzał - nazajutrz miał wstać do pracy. Przez telefon powiedział o tym siostrze. - Mimo to z niewiadomych przyczyn zmienił plany i pod wieczór wyszedł z mieszkania spotkać się ze znajomymi na krakowskim Rynku. Zostawił włączony komputer i niedopitą herbatę. Nawet jego współlokator nie zorientował się, że Paweł opuścił mieszkanie - opowiadała Justyna Bereśniewicz, prezes stowarzyszenia Bez śladu. 

Z klubu na krakowskim Rynku, gdzie Paweł bawił się ze znajomymi, też wyszedł nieoczekiwanie, nie żegnając się. Wybiegli za nim koledzy, którzy zorientowali się, że zostawił portfel. Z wdzięczności zafundował wszystkim piwo. Po godz. 1 w nocy impreza się skończyła, przyjaciele Pawła wsiedli do autobusu nocnego na przystanku przy teatrze Bagatela. On miał iść na postój taksówek. Nigdy tam nie dotarł. 

Przez półtora roku śledczy sprawdzali różne tropy. Żaden z kierowców taksówek nie skojarzył Pawła. Monitoring miejski nic nie uchwycił. Śledztwo wszczęto w sprawie zabójstwa, bo - jak tłumaczyła prokurator rejonowa w Nowej Hucie Lucyna Salawa, "zaginiony mężczyzna zachowywał się nietypowo". W styczniu 2012 je zamknięto. 

Robotnicy dokonali szokującego odkrycia

Nie brakowało mylących tropów. Niedługo po zaginięciu informatyka umarła jego była dziewczyna. Jak się okazało, dzień przed feralną czerwcową nocą zapukała do jego drzwi. Mężczyzna nie wpuścił jej do mieszkania. Po kilku dniach od tej wizyty dziewczyna wyjechała do Anglii i tam zmarła (chorowała). Nie zdążono jej przesłuchać. 

W ubiegły czwartek robotnicy pracujący na budowie przy ul. Siewnej w Krakowie dokonali szokującego odkrycia. Jeden z nich podczas prac natknął się na ludzką kość. Zawiadomiono policję. Funkcjonariusze sprowadzili psa tropiącego do wykrywania zwłok. Na miejscu znaleziono też portfel i telefon. Dokumenty w portfelu należały do Pawła Krasnego. - Obecnie priorytetem są badania genetyczne kości. Jeżeli badania DNA potwierdzą tożsamość zaginionego mężczyzny, śledztwo umorzone przez prokuraturę w Nowej Hucie zostanie podjęte na nowo - informuje Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Śledczy dodają, że oprócz badań DNA zlecono też badania pod kątem przyczyny śmierci.

Zapewne nie wybrałby tej drogi

Co ważne, Paweł wynajmował mieszkanie w Nowej Hucie. Rejon ulic Siewnej i Mackiewicza (dzielnica Prądnik Biały), gdzie wykopano kości, nie leży na trasie między Rynkiem a Nową Hutą. Gdyby wracał do domu, zapewne nie wybrałby tej drogi. 

Czy ktoś mógł podrzucić dokumenty i telefon chłopaka na teren budowy? I dlaczego miałby to robić? Czy policja już wie, co mogło się wydarzyć czerwcowej nocy? - Jesteśmy w trakcie wykonywania czynności, więc dla dobra sprawy nie mogę nic zdradzić - usłyszeliśmy od podinsp. Roberta Michny, zastępcy komendanta miejskiego policji w Krakowie, nadzorującego pion kryminalny. 

Justyna Bereśniewicz: - Jeżeli po identyfikacji szczątków okaże się, że Paweł nie żyje, będzie to bardzo smutny finał poszukiwań tego młodego, zdolnego mężczyzny.

http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fkrakow.gazeta.pl%2Fkrakow%2F1%2C44425%2C16880840%2CTragiczny_final_poszukiwan_krakowskiego_informatyka_.html%23ixzz3HWO4RjGh&h=wAQGUSbxS

piątek, 3 października 2014

Gdzie jest Michał? Zaginiony Michał Stefański


Młody, wysportowany chłopak, student II roku bezpieczeństwa wewnętrznego w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie – Michał Stefański zaginął w nocy z 15 na 16 września 2012 roku w okolicy Kolonia Siedlce w województwie warmińsko-mazurskim.
fot. Stowarzyszenie Bez Śladu wspierające rodziny osób zaginionych
Michał pochodzi z Braniewa, miasta położonego na Równinie Warmińskiej. Na miejsce studiów wybrał oddalone o nieco ponad 150 km Szczytno, a w nim prestiżową uczelnie policyjną. Mimo podjętych studiów cywilnych jego ogromną pasją jest sport. Uczestniczył w wielu zawodach biegowych, grywał także w piłkę siatkową. Jego pokój to skupisko medali i pucharów.
Wakacyjna praca
Po zdaniu sesji egzaminacyjnej postanowił spędzić wakacje pracowicie. Podjął sezonową pracę w Siedliskach na terenie gminy Pasym, gdzie pomagał małżeństwu w pracach porządkowych na ich posesji. Zamieszkiwał wówczas na jej terenie w przyczepie kempingowej.
15 września 2012 r. gospodarze organizowali grilla. Michał także w nim uczestniczył, a po jego zakończeniu pomógł małżeństwu w porządkach. To był moment w którym ostatni raz widziano chłopaka – po północy kiedy kierował się do swojej przyczepy.
Następnego dnia, w niedzielę, właściciele posesji nie kontaktowali się z Michałem. Był to jego dzień wolny od pracy, oni sami udali się do miasta. Dopiero w poniedziałek 17 września okazało się, że Michał zniknął.
W przyczepie kempingowej zostawił dokumenty, pieniądze, laptopa i inne rzeczy osobiste takie jak ubrania. Zabrał ze sobą jedynie telefon komórkowy, okulary i klucze do przyczepy.
Bez śladu
Policja rozpoczęła poszukiwania. Niestety nawet użycie śmigłowców z kamerą termowizyjną, paralotni, motolotni oraz psów tropiących zwłoki pod ziemią nie przyniosły rezultatów. Grupa prywatynych płetwonurków przeszukała okoliczne jeziora. Po Michale do dziś dnia nie ma żadnego śladu. Nikt go nie widział, nikt nie ma pojęcia co mogło się wydarzyć.
Choć Policja nie łączy spraw zaginięcia Michała z zaginięciem Adama Hołody z Kandyt, mamy chłopców połączyły sily i wspierają się wzajemnie w poszukiwaniach. Synów poszukują bezskutecznie od dwóch lat.
Dziś Michał ma 23 lata. Powinien skończyć studia licencjackie, rozpoczynać magisterskie. Rozwijać sportowe pasje. Wrócić do domu.
Jeżeli widziałeś gdzieś Michała lub jesteś w posiadaniu informacji, które mogłyby pomóc ustalić przyczyny i dokładne okoliczności jego zaginięcia, skontaktuj się ze Stowarzyszeniem Bez Śladu lub z jednostką Policji prowadzącą poszukiwania: OL KPP Szczytno, 12-100 Szczytno, ul. Gen. Andersa 6 telefon: (089) 623 22 00 email: dyzurny.kppszczytno@warminsko-mazurska.policja.gov.pl
Cechy rysopisowe Michała:
Wzrost 175 cm; oczy ciemne, zielone; sylwetka średnia; waga ok. 75 kg; włosy ciemnoblond; uzębienie pełne; uszy normalne; nos protolinijny; twarz owalna. W dniu zaginięcia ubrany był w spodnie dresowe koloru ciemnego i kurtkę z materiału koloru biało-czarnego. Miał na sobie sportowe obuwie.
*****
Stowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. KRS: 0000418264. Kontakt: 884 648 912 kontakt@stowarzyszeniebezsladu.pl

niedziela, 21 września 2014

Zgłoszenie zaginięcia do Stowarzyszenia on-line

Kochani! Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rodzin osób zaginionych uruchamiamy możliwość zgłoszenia zaginięcia poprzez formularz on-line. Wystarczy go wypełnić- system nam go przekaże. Warunek konieczny- zaginiony musi figurować w policyjnej bazie zaginionych.



czwartek, 18 września 2014

Poszukiwani w nadziei

Każdego roku w Polsce ginie ponad 15 tysięcy ludzi. Wychodzą z domów i przepadają bez śladu. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie...

                                   Stowarzyszenie Bez Śladu wspierające rodziny osób zaginionych
Problematyka zaginięć od dawna gości w świadomości ludzkiej. W mniejszym lub większym stopniu. Ludzie, których dotknęła bolesna strata bliskiej osoby, bez wiadomości co się z nią dzieje, żyją ze strachem i niepewnością na co dzień. Bo czy sposób jest zapomnieć i nie myśleć każdego dnia o tym co i dlaczego się stało?
Normatywna definicja zaginięcia znajduje swe miejsce w Zarządzeniu nr 124 Komendanta Głównego Policji z dnia 4 czerwca 2012 r. w sprawie prowadzenia przez Policję poszukiwania osoby zaginionej oraz postępowania w przypadku ujawnienia osoby o nieustalonej tożsamości lub znalezienia nieznanych zwłok oraz szczątków ludzkich. Stanowi ona, że zaginięciem jest zaistnienie zdarzenia uniemożliwiającego ustalenie miejsca pobytu osoby fizycznej i zapewnienie ochrony jej życia, zdrowia lub wolności, wymagające jej odnalezienia albo udzielenia pomocy. W Polsce na odnalezienie czeka kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Wydawać by się mogło, że w epoce globalizacji i szeroko pojętego rozwoju cywilizacyjnego odnalezienie ludzi to przysłowiowa „bułka z masłem”. Nic bardziej mylnego. Potwierdzają to statystyki Komendy Głównej Policji. W Polsce od 2010 r. liczba osób zaginionych systematycznie rośnie. W 2013 r. za osoby zaginione uznano 19 617 ludzi, niemalże 2 tysiące osób więcej niż w roku poprzednim. Dowodzi to temu, że nawet postęp technologiczny, stale rosnące kwalifikacje pracowników komórek policyjnych powołanych do poszukiwań osób zaginionych, współpraca organizacji międzynarodowych i służb państwowych (m.in. poprzez System Informacji Schengen), nie są w stanie zapobiec temu zjawisku. Zjawisku które, choć często jest wyrazem młodzieńczego buntu, bądź chęci oderwania się od rzeczywistości, nosi niejednokrotnie znamiona przestępstwa, także tego największego – przeciwko ludzkiemu życiu.
Wokół tematu zaginięć krąży wiele mitów i niedopowiedzeń. Wynikają one przede wszystkim z braku wiedzy, znajomości przepisów prawnych i, co oczywiste, z emocjonalnego podejścia które bierze górę nad logiką i rozsądkiem. Własne działania poszukiwawcze w początkowej fazie powinny koncentrować się na kontaktach z przyjaciółmi osoby zaginionej, sprawdzeniu szpitali, domów noclegowych, aby zweryfikować czy zaginiony nie pozostaje z różnych przyczyn w tych miejscach. Ze zgłoszeniem o zaginięciu nie trzeba, a wręcz nie należy czekać 48 godzin. Policja ma obowiązek przyjąć zgłoszenie niezwłocznie po otrzymaniu informacji o zaginięciu danej osoby i podjąć działania zmierzające do ustalenia miejsca jej pobytu. Niezwykle ważne są  pierwsze chwile poszukiwań. Zwłoka w powiadomieniu Policji czy zatajenie ważnych informacji dotyczących osoby zaginionej, powodują utrudnienia w poszukiwaniach, które mogą się okazać tragiczne w skutkach.
Charakter pracy policyjnej wymusza niejako kategoryzacje osób zaginionych. I tak też za osobę zaginioną kategorii I uznaje się osobę, która opuściła nagle swoje miejsce pobytu w okolicznościach uzasadniających podejrzenie popełnienia na jej szkodę przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności, albo w uzasadniających podejrzenie zagrożenia dla jej życia, zdrowia lub wolności. Najczęściej w te kategorię wpisują się osoby, wobec których zachodzi podejrzenie o możliwość popełnienia samobójstwa, osoby małoletnie do lat 15 zaginione po raz pierwszy oraz osoby które ze względu na wiek, choroby lub zakłócenia czynności psychicznych mogą wymagać opieki bądź pomocy innych osób. Osoba zaginiona kategorii II, to osoba, której opuszczenie miejsca ostatniego pobytu nie budzi niezwłocznej potrzeby zapewnienia ochrony jej życia, zdrowia lub wolności, bądź udzielenia pomocy. Do tej kategorii najczęściej zalicza się osoby, które zabrały ze sobą swoje rzeczy osobiste lub deklarowały chęć zmiany swojej sytuacji życiowej. Ostatnia kategoria III to osoby małoletnie, które oddaliły się kolejny raz z ostatniego miejsca pobytu, osoby pełnoletnie, które samowolnie oddaliły się z placówek pomocy społecznej lub psychiatrycznej, a także osoby małoletnie, których zniknięcie można wiązać z tzw. porwaniem rodzicielskim. Owa kategoryzacja ma służyć usprawnieniu działań Policji i wytypowaniu schematu postępowania w określonych przypadkach. Ta schematyczność jest zarówno zaletą jak i wadą. Związane jest to przede wszystkim z pewną powtarzalnością różnych rodzajów zaginięć. Dzięki temu podejmowane są określone, rutynowe czynności, które bardzo często okazują się skuteczne w odnalezieniu zaginionych. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że nie każde zaginięcie to te same przyczyny, a ich ewentualna niesztampowość, może spowodować brak spojrzenia na sprawę zaginięcia w sposób nieszablonowy. Dlatego też ci, których los doświadczył zaginięciem ukochanej córki, wnuka, żony, brata, przyjaciela, szukają bliskich sami na wiele różnych sposobów.
Niewątpliwym pozytywem, jest fakt, że wielu zaginionych udaje się odnaleźć w stosunkowo krótkim czasie. Niestety równie wielu pozostaje uznanych za długotrwale zaginionych i szanse na ich odnalezienie maleją z każdym dniem. Nie oznacza to jednak, że nie jest to możliwe. Wiara w to i upór w poszukiwaniach potrafią przynieść rezultaty, choć niestety nie zawsze oczekiwane.
Co roku 30 sierpnia obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci Osób Zaginionych. Każdego dnia, każdy z nas, mija na ulicy setki ludzi. Obce nam twarze mogą być twarzami, które ktoś jest zmuszony oglądać tylko na fotografiach. Problem zaginięcia może dotyczyć każdego z nas. Nie powinniśmy o tym zapominać. Także o tych, o których niektórzy nigdy nie będą mogli zapomnieć.

*****

Stowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. 
KRS: 0000418264. Kontakt: 884 648 912 kontakt@stowarzyszeniebezsladu.plStowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. 
Stowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. 
KRS: 0000418264. Kontakt: 884 648 912 

Zaginiony Paweł K

9 czerwca 2011 r. w Krakowie zaginął 28-letni wówczas Paweł K. Mężczyzna mierzy ok.170 cm wzrostu. Znakiem szczególnym Pawła jest niewielka blizna na wardze. W dniu zaginięcia ubrany był w ciemnoniebieską koszulkę z nadrukiem, ciemną, rozpinaną bluzę oraz niebieskie jeansy.

Początek koszmaru.
9 czerwca 2011 r. Paweł uzyskuje kolejny certyfikat do swej imponującej kolekcji – zdaje egzamin z Linuxa. Zapowiada się na świetnego informatyka, rynek pracy stoi przed nim otworem. Od dziecka interesowały go komputery, dlatego bardzo cieszył się, gdy rodzice sprawili mu jego własny. Nic nie zapowiada, że dzień kolejnego sukcesu Pawła rozpocznie koszmar jego bliskich, który trwa nieprzerwanie od 3 lat.
Feralnego czwartku o godzinie 18.30 z Pawłem rozmawia telefonicznie jego siostra Anna. Jest zadowolony, cieszy się z uzyskania kolejnego potwierdzenia swoich kwalifikacji. Nie planuje jednak szczególnie uczcić sukcesu ze względu na perspektywę spędzenia kolejnego dnia w pracy. Była to ostatnia rozmowa Pawła z rodziną.
Mimo to ok. 20.00 wychodzi z mieszkania i idzie spotkać się ze znajomymi na krakowskim rynku. Co sprawia, że nagle zmienił swoje plany? W mieszkaniu zostawia włączony komputer i niedopitą herbatę, ot tak, jakby miał za chwilę wrócić. Nawet jego współlokator nie orientuje się, że Paweł opuszcza lokum.
Podczas imprezy Paweł wychodzi bez pożegnania. Koledzy znajdują jednak na barze jego portfel i zawracają go z powrotem do klubu, a on w podziękowaniu stawia im po piwie. Bawią się do późna. Po 1.00 w nocy opuszczają lokal i udają się na przystanek autobusowy Teatr Bagatela. Tam ich drogi się rozchodzą. Paweł twierdzi, że wróci do domu taksówką. Kolega widzi go jak oddala się od przystanku i chwilę później traci go z oczu...
Nie udało się ustalić czy Paweł rzeczywiście wsiadł do taksówki czy wybrał drogę pieszą. Żaden taksówkarz ani kierowca autobusu tej nocy nie widzieli chłopaka przypominającego Pawła. Ślad urywa się w okolicy przystanku, na którym rozstał się ze znajomymi. Potwierdza to zapis monitoringu. Od tego momentu nikt już Pawła nie widział.
Poszukiwania
Do rodziny Krasnych informacja o zaginięciu syna i brata dotarła po dwóch dniach. Telefon Pawła nie odpowiada. Podobno jeszcze na imprezie aparat komórkowy upadł mu i uległ zniszczeniu. Bilingi to potwierdzają – telefon nie logował się do sieci kiedy Paweł był jeszcze w klubie ze znajomymi.
Koledzy Pawła zostali przesłuchani, a tereny przeszukane. W trakcie akcji poszukiwawczej użyto śmigłowca i psów tropiących. Nie trafiono na żaden ślad Pawła. Jego rodzice poprosili o pomoc jasnowidza, który stwierdził, że mężczyzna nie żyje i wskazał miejsce ukrycia jego zwłok. Nie odnaleziono tam jednak ciała.
Co stało się z Pawłem?
Według jego bliskich samobójstwo nie wchodzi w grę. Był szczęśliwym, młodym mężczyzną pełnym planów na życie. Chciał dalej kształcić się na studiach podyplomowych, założyć własną firmę, kupić mieszkanie. Nie miał żadnych powodów, aby tragnąć się na własne życie.
Śledczy także szybko odrzucili tę hipotezę i ze względu na nietypowe okoliczności zaginięcia prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa. Jaki jednak byłby motyw odebrania życia z nikim nieskonfliktowanemu chlopakowi? Jedna z przyjętych hipotez zakłada, że Paweł stał się przypadkową ofiarą napadu. Okolica, która musiałby iść gdyby wybrał się pieszo nie należy w Krakowie do najbezpieczniejszych. Nikt jednak nie posłużył się dokumentami chłopaka, a z jego konta bankowego nie wybrano żadnych pieniędzy. Poza tym, przypadkowe napady charakteryzują się raczej pozostawieniem napadniętej osoby. Napastnicy nie zadają sobie trudu aby ukryć ciało, a przynajmniej nie na tyle skutecznie, aby nie można było go odnaleźć w stosunkowo krótkim czasie. Zależy im przede wszystkim na zabraniu cennych rzeczy osobistych i jak najszybszej ucieczce z miejsca zdarzenia.
Inna wersja mówi o tym, że Pawła potrącił samochód, najprawdopodobniej śmiertelnie. Być może kierowca był pod wpływem alkoholu i obawiając się o konsekwencje swojego czynu wciagnął Pawła do samochodu i pozbył się ciała. Jest to jednak jedynie przypuszczenie. Nie znaleziono żadnego śladu, który mógłby popchnąć śledztwo w tym kierunku.
W Internecie huczy z kolei od pogłosek o seryjnym mordercy, którego kolejną ofiarą miałby być rzekomo Paweł Krasny. Faktem jest, że w okresie 2008-2009 zaginęło w Krakowie trzech informatyków, których ciała znaleziono później w Wiśle. Próbowano dowieść, że istnieją przesłanki, które pozwolają połączyć zaginiecie Pawła z zaginięciami Pawła Kani (zaginonego w listopadzie 2008 r., ciało odnaleziono rok później), Marcina Kajdy (zaginionego w czerwcu 2009 r., ciało odnaleziono tydzień później) oraz Łukasza Kaczyńskiego (zaginionego w listopadzie 2009 r., ciało znaleziono miesiąc później). Wszyscy oni mieszkali w Krakowie, urodzili się w 1983 r., związani byli z branżą informatyczną, a ich nazwiska zaczynały się na literę K. Ponadto zarówno Kaczyński jak i Krasny w dniach zaginięcia rzekomo bawili się w klubie Drukarnia przy ul. Nadwiślańskiej.
Czy w Krakowie faktycznie działał seryjny morderca kierujący się osobistymi pobudkami, chęcia zemsty bądź wymierzeniem "sprawiedliwości"? A może któryś z tych mężczyzn stał się persona non grata dla kogoś, kto dysponował o nim jedynie strzępkami informacji i nie znając dokładnych danych zdecydował się pozbyć się osób o tych personaliach?
Według Policji nie ma podstaw, aby łączyć ze sobą te sprawy. Żadna z tych osób nie znała się. Jednoznacznie odrzucona została hipoteza o istnieniu seryjnego mordercy krakowskich informatyków, a przytaczane przez internautów przesłanki traktowane są jako przypadek. Ponadto ustalono, że śmierć jednego z wymienionych mężczyzn nie nosi znamion przestepstwa.
Zagadką pozostaje także tajemnicza wizyta jego byłej dziewczyny w noc przed zaginięciem. Około północy, do mieszkania Pawła zapukała Ania, dziewczyna z którą rozstał się kilka miesięcy wczesniej. Nie otworzył jej drzwi. Po kilku dniach od jego zaginięcia wyjechała do Anglii, gdzie po miesiącu zmarła. Siostra Pawła twierdzi, że okoliczności jej śmierci są niejasne. Policja nie przesłuchała Anny uznając, że fakt bycia BYŁĄ dziewczyną nie wniesie nic do sprawy. Czy wiedziała coś co mogłby przyczynić się do wyjaśnienia jego tajemniczego zniknięcia? Czy przyszła go przed czymś ostrzec, a gdy dowiedziała się, że zniknął postanowiła uciec z kraju z obawy o własne bezpieczeństwo?
Nadzieja umiera ostatnia
Członkowie rodzina Pawła nadal czekają na jego powrót do domu, choć liczą się z tym, że mogą go więcej nie zobaczyć. Nawet jeśli Pawła nie ma już wśród żywych, chcą wiedzieć co i dlaczego się wydarzyło, przestać żyć w niepewności. Każda informacja jest cenna. Jeżeli wiesz coś na temat okoliczności jego zaginięcia lub spotkałeś go skontaktuj się ze Stowarzyszeniem Bez Śladu lub z jednostką Policji prowadzącą poszukiwania: KK KMP Kraków, Wydział Kryminalny, 31-571 Kraków, ul. Mogilska 109, telefon: (0-12) 615 5510 email: dyzurnykwp@malopolska.policja.gov.pl
Cechy rysopisowe Pawła:
Wzrost ok. 170 cm; sylwetka krępa, muskularna; włosy, krótkie, blond; oczy niebieskie; uzębienie pełne; uszy wyraźnie przylegające, średnie; nos średni, prostolinijny; czoło wysokie; twarz trójkątna. Znakiem szczególnym zaginionego jest niewielka blizna na wardze. W dniu zaginięcia ubrany był w niebieską koszulkę z nadrukiem, ciemną, rozpinaną bluzę oraz niebieskie jeansy.
*****
Stowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. KRS: 0000418264. Kontakt: 884 648 912 kontakt@stowarzyszeniebezsladu.pl


O dwa lata za długo. Zaginiony Adam Hołody



Adam Hołody jest mieszkańcem Kandyt, niewielkiej wsi położonej w województwie warmińsko-mazurskim w gminie Górowo Iławeckie. Honorowy dawca krwi, zapisał się do liceum uzupełniającego chcąc w późniejszej perspektywie skończyć studia. Zapaleniec siatkówki. Pełen życia i radości, młody mężczyzna z planami na przyszłość znika bez śladu w nocy z 14 na 15 września 2012 r. i do tej pory nikt nie wie, co się z nim stało.
Impreza integracyjna
Miesiąc przed zaginięciem 23-letni Adam rozpoczyna pracę. Na dzień 14 września planowana jest pracownicza impreza integracyjna. Początkowo nie planuje iść. Nie jest typem imprezowicza. Jednak na kilka godzin przed rozpoczęciem zabawy informuje swoją dziewczynę, że zmienia zdanie i postanawia się wybrać. Nie bierze dokumentów z obawy o ich zgubienie. Wychodzi z domu ok. godziny 16 i udaje się do gospodarstwa agroturystycznego w Gruszynach, gdzie odbywa się zakładowy grill.
Zabawa trwa. O godzinie 20:58 Adam wysyła smsa swojej dziewczynie, ze bardzo ją kocha. Jest to ostatni kontakt z chłopakiem. Godziny wyjścia z imprezy przez Adama nie są do końca sprecyzowane. Podobno opuszcza ją między 2 a 3 w nocy. Według innej wersji od godziny 23.30 nikt z bawiących się już go nie widział. Przy dobrej zabawie nieczęsto spogląda się na zegarek. Nikt nie wie także w którą stronę się udał.
Około 3 nad ranem dziewczyna Adama przyjeżdza po chłopaka zgodnie z wcześniejszą umową. Nie mogąc go jednak znaleźć, wraca do domu, uznawszy, że wrócił z kimś innym.
Niestety - nie wrócił.
Urwany trop
Teren dokładnie przeszukano przy udziale zawodowych strażaków, policjantów i ochotników. Użyto helikoptera z kamerą termowizyjną. Psy tropiące doprowadziły do głównej drogi i straciły trop ok. 100-200 m od niej. Możliwe, że mężczyzna wsiadł do czyjegoś samochodu, być może złapał "stopa".
Mama Adama, pani Krystyna, zgłosila się o pomoc do jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Twierdzi on, że mężczyzna nie żyje. Podał teren, na którym należy szukać ciała, gdzieś w pobliżu strumyka. Nie był w stanie stwierdzić, czy śmierć mężczyzny nastąpiła w wyniku utonięcia. Przeszukanie zbiorników wodnych i bagien nie przyniosły rezultatów. Ekipa płetwonurków sprawdziła okoliczne stawy w Gruszynach i w drodze do Kandyt. Nie natrafiono na żaden ślad Adama.
Pani Krystyna prowadzi wspólne poszukiwania wraz z matką innego zagionionego chłopca – Michała Stefańskiego. Obaj zaginęli w ten sam weekend w podobnych okolicznościach, w miejscowościach oddalonych od siebie o kilkadziesiąt kilometrów. Nie znali się, a jedyne co ich łączyło to wspólna pasja – sport. Choć Policja nie wiąże ze sobą tych spraw i prowadzi dwia odrębne śledztwa, to kobiety wierzą, iż połączone siły sprawią, że łatwiej będzie znaleźć ich synów.
Czekamy...
Kolejna rocznica zaginięcia sprawia jego bliskim wiele bólu, ale nadal nie odbiera nadziei, że Adam odnajdzie się cały i zdrowy. W miarę upływu czasu w mediach pojawia się coraz mniej informacji o zaginięciu. Rodzina jednak nadal szuka Adama. Jeżeli wiesz coś na temat jego zaginięcia lub spotkałeś go, skontaktuj się ze Stowarzyszeniem Bez Śladu lub z jednostką Policji prowadzącą poszukiwania: OL KPP Bartoszyce, 11-200 Bartoszyce, ul. Warszawska 9 telefon: (089) 762 82 00 email: dyzurny.kppbartoszyce@warminsko-mazurska.policja.gov.pl.
Cechy rysopisowe Adama:
Wzrost ok. 191 cm; oczy jasne, niebieskie, normalnie osadzone; waga ok. 70-89 kg; sylwetka krępa, muskularna, włosy proste, krótkie, uczesane na czoło, jasny blond; uzębienie pełne; wargi średnie; uszy wyraźnie przelegające; nos mały, prostolinijny; twarz szczupła. Znakiem szczególnym Adama jest cienka blizna nad prawą brwią. W dniu zaginięcia ubrany był w granatową koszulę, szary sweter w czarne paski, ciemne jeansy i buty sportowe typu adidas. Adam jest leworęczny.
*****
Stowarzyszenie Bez Śladu jest efektem naszych prywatnych przeżyć związanych z zaginięciem bliskiej osoby. Dzisiaj jesteśmy jedynym stowarzyszeniem osób, które organizują się wirtualnie i działają na całym świecie. Służymy rodzinom osób zaginionych nie tylko pomocą w nagłośnieniu i doprowadzeniu do skutecznych poszukiwań, ale także naszym doświadczeniem osobistym. KRS: 0000418264. Kontakt: 884 648 912 kontakt@stowarzyszeniebezsladu.pl


niedziela, 25 maja 2014

25 maja- Dniem Dziecka Zaginionego

Mając dziecko wiele razy zastanawiałam się jak rodzice, których dzieci są ciężko chore lub umierają właśnie w wyniku wypadku mogą po czymś takim żyć normalnie. Przecież strata dziecka musi być największym koszmarem i traumą w życiu matki i ojca. Wiele publikacji popełniono na ten temat, w internecie roi się od wstrząsających historii, takich, w których zaklinamy życie, aby to na nas i nasz mały skarb nie trafiło. Co jednak dzieje się z rodzicami, którzy tracą dziecko, ale tak nieoczywiście. Co z tymi, którym to co najcenniejsze znika, ginie i pozostaje przez wiele lat zaginionym? 25 maja to dzień, który ma upamiętnić wszystkie zaginione na świecie dzieci- i te młodsze i te starsze. Chcemy, aby ten dzień przyczynił się do tego, aby rodzice zdawali sobie sprawę, że to może dotknąć każdego z nich. I, że koszmar może trwać latami, do końca życia. Przez nieuwagę, niefrasobliwość, albo zwykły przypadek.



Niegasnąca nadzieja. Tak mówią rodzice zaginionych dzieci. W wielu z nich zaginięcie dziecka wywarło takie piętno, że do dziś, choć minęło wiele lat nie potrafią inaczej myśleć jak tylko o tym, że ich dziecko odnajdzie się. Żywe lub martwe. Po wielu latach to zrozumiałe, że tak myślą. Inaczej jest bowiem gdy dziecko umiera w wyniku np. choroby. Wtedy nastaje czas żałoby, jest miejsce gdzie można zapalić świeczkę a jeśli jest się wierzącym pomodlić. W rodzinach zaginionych dzieci taka żałoba nigdy się nie kończy. Etap pewnego życia nigdy nie zostaje zamknięty. I z pozoru żyją normalnie. Zaginięcie dziecka jest niewyobrażalnym cierpieniem. Pomyślmy zatem w ten szczególny dzień o tych, którzy cały czas czekają. Tylko tyle i aż tyle.

Zaginione w Polsce dzieci do lat 15:

Andżelika Rutkowska zaginęła w 1997 roku, miała wtedy 9 lat
Karina Surma zaginęła w 2002 roku, miała wtedy 7 lat
Mateusz Żukowski zaginął w 2007 roku, miał wtedy 10 lat
Mateusz Domaradzki zaginął w 2006 roku, miał wtedy 8 lat
Sylwia Iszczyłowicz zaginęła w 1999 roku, miała wtedy 9 lat
Anna Sapiela zaginęła w 1985 roku, miała wtedy 5 lat
Karolina Siwek zaginęła w 1999 roku, miała wtedy 14 lat
Patryk Kopania zaginął w 2009 roku, miał wtedy 6 lat
Monika Kobyłka zaginęła w 2012 roku, miała wtedy 14 lat
Mateusz Kozak zaginął w 2010 roku, miał wtedy 13 lat
Kamil Kowalczuk zaginął w 2005 roku, miał wtedy 10 lat
Ola Bielewska zaginęła w 2002 roku, miała wtedy 8 lat
Basia Majchrzak zaginęła w 2000 roku, miała wtedy 12 lat
Ania Jałowiczor zaginęła w 1995 roku, miała wtedy 10 lat
Tomasz Cichowicz zaginął w 1990 roku, miał wtedy 5 lat
Bracia Palasik: Andrzej oraz Mariusz zaginęli w 1979 roku
Iwona Wąsik zaginęła w 1999 roku, miała wtedy 13 lat
Agnieszka Bugno zaginęła w 1989 roku, miała wtedy 4 lata
Beata Radke, zaginęła w 1979 roku, miała wtedy 9 lat
Daria Młynarczyk, zaginęła w 1995 roku, miała wtedy 14 lat
Marcin Zioło, zaginął w 1983 roku, miał wtedy 5 lat