sobota, 23 kwietnia 2011

Zaginiona Marta Bieniaszewska z Pawłowic.

MARTA BIENIASZEWSKA


lat 20, zaginęła w Pawłowicach w woj. śląskim,



21 grudnia br zostanie wyemitowany program Interwencja na polsacie o godz. 16.15
                                                                      OKOLICZNOŚCI:
Marta mieszka w Pawłowicach . Dnia 09-06-2009r. o 7.00 rano we wtorek wyszła z domu i ślad po niej zaginął.(takie informacje podał jej mąż zgłaszając zaginięcie na Policji, ale jak było naprawdę nie wiadomo).Dzień przed zaginięciem kontaktowałam się z Martą telefonicznie, ponieważ miała egzamin na prawo jazdy, który niestety oblała. Nie załamywała się tym, wręcz przeciwnie od razu zapisała się na kolejny, który miał odbyć się w sierpniu 2009 roku ( byłam w tym dniu w WORD-zie, gdzie odbywają się te egzaminy i rozmawiałam z Panem, z którym miała mieć egzamin, ale niestety nie stawiła sie na niego).Potem pojechała do domu i tego dnia juz się nie odzywała, a następnego dnia (dzień zaginięcia)około godziny 10.00 rano próbowałam się do niej dodzwonić, ale jej telefon był już wyłączony.W godzinach popołudniowych zadzwonił do mnie jej mąż z zapytaniem czy nie ma u mnie Marty bo rano pojechała do Jastrzębia i nie można się do niej dodzwonić. Początkowo pomyślałam może jej się wyładował telefon, ale czas płynął, a Marta nie wracała do domu.O 20.00 skończyłam pracę i od razu pojechałam do nich do domu, wiedziałam że musiało się coś stać bo Marta nigdy wcześniej nie znikała na cały dzień. Krzysiek jej mąż zapewniał mnie,że nie wie co mogło się stać i że nawet sie nie pokłócili, żeby mogła tak wyjść i się nie odzywać, a po za tym zawsze jak było coś nie tak to dzwoniła albo przyjeżdżała żeby się poradzić i wygadać.Jeszcze tego samego wieczoru Krzysiek jej mąż pojechał na Policję i zgłosił zaginięcie no i zaczął się koszmar, który trwa do dziś.Kilka dni po zaginięciu Marty wydrukawałam plakaty z jej zdjęciem opisem i numerem telefonu kontaktowego i wspólnie ze znajomymi całe Jastrzębie i Pawłowice było obklejone jej zdjęciami.Było kilkanaście różnych dziwnych telefonów, ale żadne z nich nic nie wskazywalo na to, że to właśnie o Martę chodziło.Było nawet podejżenie,że Marta mogła wyjechać do Londynu, bo ma tam kolegę z któtym podobno pisała e-maile, a paszportu Marty nie można było znaleść w domu, ale ja osobiście rozmawiałam z tym chłopakiem i zapewniał mnie,że Marty u niego nie ma.
Pszczyńska Policja w tej sprawie zrobiła niewiele.Wspólnie z rodziną i znajomymi przeczesaliśmy pobliski lasek w Pawłowicach bez pomocy ze strony Policji bo dla nich to była chyba zbyt błacha sprawa. Krzysiek pojechał nawet do jasnowidza Jackowskiego, ale z tego co on opisał nic nam sie nie zgadzało, ale w Łodzi bo na tą miejscowość wskazał Pan Jackowski tak na wszelki wypadek zostały rozwieszone plakaty o zaginięciu Marty, niestety nie było żadnego odzewu.Ja 09.06.2010 w równy rok od zaginięcia Marty byłam u wrózki, która powiedziała mi, że Marta żyje.
Jakieś pół roku temu jej mąż złożył pozew o separację, która została przyznana. Walczył również o pozbawienie Marty praw rodzicielskich nad ich synkiem. rozwód został orzeczony 31.03.2011r.



FAKTY:


Moja siostra Marta Bieniaszewska zaginęła 9 czerwca 2009r . Podejrzane zachowanie męża mojej siostry jest przez policje całkowicie ignorowane. Większość faktów wskazuje na to, że mój szwagier może mieć coś wspólnego ze zniknięciem mojej siostry. Proszę o nagłośnienie sprawy bo wiem, że to jedyna szansa na poznanie prawdy o tajemniczym zaginięciu mojej ukochanej siostry.
Marta ma synka, Olivierka, nigdy nie zostawiłaby go i nie uciekła jak twierdzi jej mąż. Po ok. miesiącu od zaginięcia wyłączył się całkowicie z poszukiwań, poznał inną kobietę i ona się do niego wprowadziła.Pod koniec lipca złożył wniosek o separację Następnie wpadł na pomysł wymeldowania mojej siostry z ich wspólnego mieszkania pod jej nieobecność. Nie utrzymywał z nami żadnego kontaktu i zabronił nam się kategorycznie spotykać z dzieckiem mojej siostry, co było dla mnie i naszej mamy ogromnym ciosem. Po kilku miesiącach zmienił nagle zdanie i już mogłyśmy widywać małego. Dowiedziałam się, że poznał w tym czasie kolejną dziewczynę, która ma roczne dziecko, i do dziś mieszkają razem. Następnie złożył wniosek o alimnety. Dostał pozytywny wyrok, jednak alimnety są nieściagalne ponieważ nie można ich ściągnąć od osoby zaginionej. Następnie zgłosił do fundacji Itaka, że siostra już nie jest zaginiona i ściągnał jej dane z bazy fundacji. Na policji kilkakrotnie zmieniał zeznania. 31 marca ma się odbyła się sprawa rozwodowa z powództwa męża Marty. Dostał rozwód a mojej siostrze zabrano prawa rodzicielskie.Zachowanie mojego szwagra jest dziwne. Sądzę, że miał coś wspólnego ze zniknięciem mojej siostry. Teza o zaginięciu została przyjęta w oparciu o jego słowa. Nikt tego dnia nie widział ani z sąsiadów, ani przechodniów, że wychodziła z budynku.
Chcę walczyć o dobre imię mojej zaginionej siostry i błagam o pomoc. Na organy ściagnia nie mogę liczyć. Podczas całej nieobecności mojej sisotry policjant prowadzacy jej sprawę odezwał się do mnie tylko 2 razy i to też tylko na moją prośbę. Policja przyjmując zeznania Krzysztofa i dając wiarę jego zeznaniom nie zrobiła nic aby zbadać sprawę pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa.




A MY CIĄGLE NIE TRACIMY NADZIEI...


Wychodząc z domu, każdy ma nadzieję, że do niego powróci. Za godzinę, lub kilka, ale wróci. Do znajomych ścian, zapachu pokoju, ulubionego fotela, i stolika na którym została otwarta książka. Jeszcze tyle stron zostało do przeczytania, jeszcze tyle rzeczy jest do zrobienia. Wychodząc z domu nie mamy świadomości co pokieruje nami, jaki los jest dla nas przygotowany. W naszej świadomości nie ma słowa: zaginięcie. No bo jak to możliwe, że po kimś ślad się urywa. Pozostaje pustka.

Marta Bieniaszewska według zeznań męża wyszła z domu ok. godziny 7 rano 9 czerwca 2010 r w Pawłowicach, woj. Śląskie. Miała wtedy 20 lat. Młoda dziewczyna, matka małego chłopca. Tyle miała planów, tyle nadziejii. Był piękny czerwcowy poranek. Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały na to, że Marta już do domu nie wróci. Jej synek mamy nie pamięta, bo był zbyt malutki. Jakie będzie jego życie, gdy już zacznie rozumieć. Jeszcze tego samego dnia, mąż dziewczyny pojechał i zgłosił jej zaginięcie. Nieprawdą jest, że policja może przyjąć zawiadomienie po 48 godzinach. Gdy bliscy uznają, że takie zachowanie jak brak kontaktu z osobą, kilkugodzinne przebywanie poza domem nie jest w granicach normy zachowania ich bliskiego, policja MUSI przyjąć zgłoszenie. Należy nalegać na wydanie zaświadczenia o przyjęciu zawiadomienia. Do rodziny Matry dochodziły różne sygnały, jednak po sprawdzeniu żadne z nich nie były prawdziwe. Co mogło stać się z dziewczyną?! Do dziś jej bliscy nie mogą otrząsnąć się z tragedii jaką niewątpliwie było nagłe zniknięcie ich siostry, córki, żony a dla dziecka najważniejszej istoty: mamy.











KTOKOLWIEK MÓGŁBY SIĘ PRZYCZYNIĆ DO ODNALEZIENIA MARTY PROSZONY JEST O KONTAKT Z POLICJĄ, FUNDACJĄ ITAKA, STOWARZYSZENIEM "IWONA" LUB ADMINISTRACJĄ BLOGA. GWARANTOWANA ANONIMOWOŚĆ



55 komentarzy:

  1. Kochająca dziecko młoda mama nie mogła tak z dnia na dzień, bez zapowiedzi zostawić dziecko i zniknąć. Powinna Pani postarać się o nakaz prokuratorski celem prześwietlenia mieszkania, w którym przebywała Marta, na obecność śladów krwi. Ta osoba,która niby widziała Martę w autobusie tak na prawdę nie jest tego pewna. Nie zdany egzamin przez Martę mógł wywołać awanturę a potem reszta potoczyła się tak, że po Marcie ślad zaginął.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro Marta po nie zdanym egzaminie wróciła do domu, a nastepnie nikt już jej nie widział żeby z niego wychodziła, to należy prześwietlić mieszkanie na obecność śladów krwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. tyle razy zastanawialam sie czy ja odnaleziono, mieszkam na zielonej, znalam ja ze szkoly, wiele razy pytalam roznych osob, raz uzyskalam odpowiedz ze podobno uciekla i zalozyla nowa rodzine, i ze napisala smsa mezowi. I szczerze mowiac nie chcialo mi sie w to wierzyc......

    OdpowiedzUsuń
  4. Marta nadal jest zaginiona, przez taki czas nie natrafiono na żaden ślad do tej pory. Wersja o jej świadomej ucieczce jest mało prawdopodobna

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam męża Marty i wiem, że jego zachowanie potrafi być nieprzewidywalne. Ciężko co kolwiek sugerować,ale ludzie nie znikają z dnia na dzień od tak sobie. Na Pani miejscu porządnie przeszukałabym mieszkanie Krzyśka i zrobiłabym wszelkie mozliwe badania na slady krwi itp..
    Policja powinna w tym Pani pomóc. Szkoda mi Pani siostry, bo nie wierzę, że zostawiła dzicko- po zdjęciach widać, iż była do synka bardzo przywiązana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to w końcu jest ! W jednych artykułach piszą, że Marta zostawiła synka w domu samego i wyszła, a jej mąż przeżył szok gdy wrócił z pracy i zobaczył dziecko same ! W innych natomiast piszą, że Marta pojechała rano po zakupy ale dziecko było pozostawione pod opieką męża !!! Przecież to jawna nieścisłość !!! W końcu jak było na prawdę !!! Czy ktoś sprawdzał !!! Czy mąż Marty był w tym czasie w pracy czy nie !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sprawdzona informacja z zeznań policji: mąż Marty najpierw podczas składania wyjaśnień twierdził, że dziewczyna zostawiła synka samego i poprostu wyszła później zmienił wersję i powiedział, że jednak on był w domu rano i wyszła ona na zakupy. Jaka jest prawda wie tylko on. Mieszkanie zostało już sprzedane w kilka miesięcy po zaginięciu, więc ponowne przeszukanie może być niemożliwe.
    Mąż zaginionej ponadto po kilku miesiącach usunął dane Marty z bazy fundacji Itaka nie informując jej bliskich o tym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, że od początku kręcił i mataczył i że jego zeznania nie są spójne, ciągle coś zmienia i że nikt tego nie sprawdzał !!! A dlaczego mu tak bardzo zależało, żeby dane Marty znikły z rejestru Fundacji Itaka !!! Po to żeby nikt jej już nie szukał i nie węszył !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. A może w końcu o Was dotrze, że ona uciekła. I to nie pierwszy raz, już kiedyś zdażało jej sie być na gigancie. Po za tym jeżeli ona naprawde by zagineła to może jej rodzina zrobila by coś więcej niż wypisywanie bzdur. Czemu nie napiszą, że przed swoim zniknięciem wyniosła swoje rzeczy z domu, paszport, że napisała smsa, że z nią ok a Krzysiek ma sie opiekowac małym... A jaką była matka to wiedzą Ci którzy znają sprawe z bliska. Jej rodzina ma znią kontakt tylko utrzymuje, że ona zagineła żeby uniknąć odpowiedzialności za to co zrobiła....

    OdpowiedzUsuń
  10. 21 grudnia w telewziji polsat zostanie wyemitowny reportaż o zaginięciu Marty. Rodzina robi wiele, niekoniecznie w świetle jupiterów.

    OdpowiedzUsuń
  11. dot. ostatniego wpisu "anonimowego "
    po 1 ) od dnia 09.06.2009 nikt z naszej rodziny nie ma kontaktu z Martą
    po 2 ) Marta ze soba miała tylko torebkę i nie zabrała żadnych innych rzeczy , a jeśli chcesz wiedzieć to rzeczy, które należały do niej Krzysiek wyrzucał na śmietnik bo sam mi o tym powiedział
    po 3 ) Marta nigdy nie uciekała z domu nie wiem skąd są brane te durne stwierdzenia
    Ponadto stwierdzam ,że podpidywanie sie jako anonim to czyste tchórzostwo!!!!!!!!!!

    Pozdrawiam Iwona - siostra Marty

    OdpowiedzUsuń
  12. Do Iwony - siostry Marty
    Nie macie kontaktu z Martą? A smsy, które wysłała do mamy? Z tego co wiem to Wy przyjechaliście po jej rzeczy zaraz po zaginięciu i zabraliście je bo przecież "osoba zaginiona" nie może sie obejść bez swoich kurtek, butów, kosmetyków, nie mówiąć już o prostownicy... A brednie na temat jej ucieczki? Wystarczy wyjśc na Zieloną i popytać ludzi na jej temat, każdy wie jaka była i jakie prowadziła życie. A podpisywanie sie jako "anonim" to nie tchórzostwo tylko niechęć do jakich kolwiek powiązań z takimi ludźmi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak się cudownie dla rodziny Marty składa, że policja ma na ten temat znacznie inne zdanie odbiegające od męża Krzysztofa. Dlaczego ściągnął dane żony z bazy fundacji, dlaczego zmieniał zeznania, dlaczego można powtarzać w nieskończoność. Niedługo sprawa się wyjaśni a takie komentarze świadczą tylko o tym, że może niektórzy zaczynają się bać. Dlaczego kryształowy Krzysztof nie chciał wypowiedzieć się dla programu? Wszystkie informacje podawanego przez niego nie mają nic wspólnego z prawdą i rodzina a także policja ma na to świadków. Poczekamy zobaczymy. A teraz drogi anonimie( Krzysztofie, rodzino krzysztofa) daruj sobie komentarze bo ze względu na dobro zaginionej i jej imię więcej nie będę ich publikować. AVE

    OdpowiedzUsuń
  14. Przypadkiem ogladałem program i weszłem na internet popatrzec w tej sprawie bo jest to blisko mego miejsca zamieszkania i mysle ze z domu kochajaca matka nie wychodzi bez dziecka a tym bardziej juz do niego nie wraca po 1 a po 2 dziwne zachowanie tego meża,zdanie zwykłego obywatela..oby sie wszystko dobrze skonczyło..pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję, że, którzy kłamią i słuchać znaleźć marta, sandra

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że, którzy kłamią i słuchać znaleźć marta, sandra

    OdpowiedzUsuń
  17. Wreszcie, możemy mieć nadzieję, że wkrótce marta

    OdpowiedzUsuń
  18. ale nie pisze anonimowy, ale mówi, że imię i nazwisko, którego nie można, wstydź się,,,sandra mail

    OdpowiedzUsuń
  19. prawda wychodzi na jaw, a jeśli mogę znaleźć całe życie musi, a ja i wszyscy są przyjaciółmi, którzy pomogą nam nigdy, nigdy nie usłyszeć,,,,

    OdpowiedzUsuń
  20. obawiam sie ze Marta sie nie odnajdzie -jest kat - ale nie ma ciała - ale cialo tez sie znajdzie - i to przez zupelny przypadek._

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy jeśli wiesz coś więcej w tej sprawie, a takie sprawiasz wrażenie to nie bój sie o tym powiedzieć. Pamiętaj, że ukrywając lub zatajając prawdę stajesz się współwinny nawet jeśli nie brałeś czynnego udziału. Ja nie chce nikogo straszyć policją czy Sądem - JA poprosty chce wiedzieć jaka jest prawda, jaka by nie była. Postaw się w mojej sytuacji. Bądź człowiekiem!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. I ja przyłączam się do prośby, przypominając, że informując mnie, masz zapewnioną anonimowość.Tyle już czasu minęło, rodzina ma prawo poznać prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Polecam blog:
    http://jasnowidz-maja-daniel.bloog.pl/
    napiszcie do nich -warto - wskazali miejsca i fakty zaginięć wielu ludzi-polecam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mamy kontakt z panią Mają, niemniej dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  25. W interwencji na pytanie dziennikarza czy był przeszukiwany teren, gdy zaginęła Marta ! Policjantka odpowiedziała, że całą Polskę trzeba byłoby przeszukać a to jest niemożliwe ! To znaczy, że nie szukali Marty ! Mąż Marty powiedział, że w dniu zaginięcia Marta zabrała paszport i kilka ciuchów ! Te ciuchy musiała włożyć do jakiejś torby ( lato, ciepło) i co mąż nie zareagował ! Po co jej torba? A co w niej masz ? Dla mnie wszystko to jest dziwne !!!

    OdpowiedzUsuń
  26. (Marta Grande) od dluzszego czasu sledze ta sprawe i czytam na temat zaginiecia Marty B. Z calym szacunkiem, ale nie znam sie za bardzo na tym.. jednak wydaje mi sie, ze w chwili zaginiecia Policja powinna starac sie o jak najszybsze przeszukanie mieszkania i badanie sladow krwi. Rozumiem, ze to nie zostalo zrobione. W jakim my kraju zyjemy?! Przeciez nie trzeba byc strozem prawa, zeby szybko sie zorientowac, ze maz mataczy. Zmiana zeznan, jedyny swiadek, dziwne komentarze z jego strony, a takze wypowiedz w Interwencji (po prostu bulwersujaca!), blyskawiczne ulozenie sobie zycia i jeszcze sprzedaz mieszkania? Wszystko "drogi" prowadza do meza, co niestety nie brzmi optymistycznie.. Prosze nie poddawajcie sie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Skoro mąż wyprowadził się z mieszkania, w którym wspólnie mieszkali z Martą powinna Pani przeprowadzić wywiad z nowymi lokatorami na temat czy gdy się wprowadzali coś szczególnego zauważyli, czy coś nie wzbudziło ich podejrzeń ! A tak ogóle zrobić listę pytań na które chciałaby Pani otrzymać odpowiedzi, a nawet zrobić zdjęcia miejsc które budzą podejrzenie !Przy okazji jest Pani jedną z nielicznych osób, które robią wiele w sprawie wyjaśnienia zaginięcia siostry !!! Tak trzymać !!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Wczoraj w TVP info w wyemitowanym dokumencie o godz. 20.00 "Listy gończe" została przedstawiona sprawa bardzo łudząco podobna do sprawy zaginionej Marty !

    OdpowiedzUsuń
  29. Pani Iwono niech Pani sprawdzi na policji czy nie logował się telefon Marty! To właśnie dzięki tej czynności udało się odnaleźć ciało i mordercę zaginionej 4 lata temu Joasi !

    OdpowiedzUsuń
  30. Wydaje mi się tak: mąż ją zabił, upozorował ucieczkę (to wyjaśnia brak paszportu i torebki) i sprzedał mieszkanie z różnych powodów: bo ślady, bo nie mógł patrzeć na miejsce zbrodni itp.
    Nie wyrzucałby jej rzeczy, gdyby wiedział, że może po nie wrócić.
    Trzeba by było poprosić tamtejszych mieszkańców o przebadanie mieszkania, jeśli chodzi o krew (a może się zgodzą, nigdy nic nie wiadomo, przecież nie muszą nic ukrywać), popatrzeć na monitoring (jakoś musiał się pozbyć ciała), może samochód (wtedy kolejne miejsce śladów)?
    Teraz już trochę na to wszystko za późno. Trzeba być upartym i samemu szukać pomocy. Są dobrzy ludzie którzy pomogą. Lepiej dowieść prawdy popełniając małe przestępstwa (włamanie do samochodu), niż wciąż czekać.

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj smieję się jak to czytam. Powiedzcie mi- co to za stek bzdur. Czy policja podaje kazdemu ulicznemu przybłędzie co sprawdziła, kogo podejrzewa, jakie były i kogo zeznania? co to za debilizmy? Piszecie rzeczy, o których nie macie pojęcia. Policja nie udostępnia informacji osobom postronnym - więc te wyssane z palca urojenia wypisuje nie kto inny, jak tylko ten, co je tworzy. Aż tak głupiej policji nie mamy, żeby nie sprawdzili - jak to podajecie - mieszkania, samochodu, sąsiadów, opinii zarówno o Krzysztofie jak i Marcie. Najwidoczniej facet nie ma z tym nic wspólnego. Ma prawo żyć po swojemu, bo każdy NORMALNY by tak zrobił - tym bardziej, że Marta wyszła z domu w 2009 a mamy 2013. Został sam z niemowlakiem. Poza tym - nowi lokatorzy chyba zwłok wkomponowanych w tynk w piwnicy ani w mieszkaniu nie znaleźli, bo zapewne daliby znać policji. No chyba, że mają specyficzne upodobania. Reasumując - nie ma Marty. Nikt nie wie gdzie jest. To wie pewnie tylko ona sama. Ciała też nie ma. Więc nie można zakładać, że nie żyje. Ewentualnie trzyma Martę pokrojoną w lodówce... ale podejrzewam, że nowa dziewczyna mogłaby być troszkę o to zazdrosna :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Policja nie zrobiła nic z powyższych przytoczonych czynności oprócz przesłuchania w charakterze świadka męża. To są fakty od rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  33. To niech złożą sprawę do prokuratury, a nie wypisują jakieś głupoty. Poza tym, skąd niby "rodzina" wie co zrobiła policja? Powiedzieli - sorry, nic nie zrobiliśmy? Heh, naiwności ludzka... Oskarżać i oczerniać wszystkich dookoła każdy potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  34. Widzę, że zawsze się znajdą podli ludzie, którzy będą oczerniać zaginionych. Po takim czasie komentarze piszą z pewnością ci co mają coś z Krzyśkiem wspólnego, jak nie on sam. Bardzo Ci współczuję, mam nadzieję, że doczekamy się prawdy - takie osoby to nic innego jak hieny cmentarne, podli, wstrętni, zawistni. To obrzydliwe!!! Ewidentne zacieranie śladów. A jak działa nasza policja, każdy wie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytam to forum i nie rozumiem. Czemu oczerniacie męża Marty? Macie dowody? czy on miał powody? Jak można zakładać, że ktoś kogoś zabił? Może Marta wyszła z domu i gdzieś na zewnątrz ktoś ją porwał, zabił? Czemu piszecie, że to mąż? To jest dopiero podłość. Rzucać kamieniem na oślep. I zacytuję - jak działa nasza policja, każdy wie - a jak łatwo kogoś oczerniać, to też każdy wie. Równie dobrze można uznać, że zabiła ją siostra za to, że ta przespała się z jej facetem. Możliwe? No pewnie, że możliwe - bo skoro puszczacie wodze fantazji - to weźcie i to pod uwagę. Albo, że facet siostry zabił Martę, bo ta nakryła go na zdradzie i zagroziła, że powie siostrze. Możliwe? Też możliwe. Wybielają się ci, co mają najwięcej do ukrycia. I właśnie ci robią najwięcej huku. To co? Wymyślamy dalej? Kto puści większą brednię w eter? Hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  36. Dziwne było/ jest zachowanie męża p. Marty. Żaden normalny człowiek po zaginięciu żony nie wyrzucałby jej rzeczy, nie usuwałby informacji o jej zaginięciu, nie kręciłby w zeznaniach dotyczących wyjścia p. Marty z domu. Sprzedaż mieszkania też jest dziwna... czy rodzina starała się, żeby przeszukać mieszkanie na obecność śladów krwi? Bardzo duża czasu minęło, ale mam nadzieję, że sprawa się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  37. A czy rodzina podała, że mama Marty sama przyjechała odebrać jej rzeczy? Sąsiedzi widzieli z okna, jak wynosiła np stół i torby z jej ciuchami. Czyżby wiedziała, że córka nie zaginęła? Najciemniej jest pod latarnią - i najgłośniej wrzeszczą ci, co mają najwięcej do ukrycia, żeby obwinić innych. Koleżanki Marty też opowiadają fajne rzeczy - np o tym, jak Marta się zabawiała, kiedy Krzysiek był na nocnej zmianie. I - jak już zdarzało jej się uciekać z domu. Może ją w końcu ktoś z rodziny zatłukł, bo miał dość robienia wstydu na dzielni. Zapytajcie jaką szkołę skończyła przykładna Marta :) A gdzie była i co robiła, że nie ma żadnego wykształcenia? To nie jest fakt? To nie świadczy o patologii? A te dziary jak u kryminalistki? Wyroki odznaczała? Iwonko - zaprzeczysz? Zapytajcie o Martę w Jastrzębiu na Zielonej - otworzą się wam oczęta jaka to fajna rodzinka.

    OdpowiedzUsuń
  38. https://www.facebook.com/zaginionamarta.bieniaszewska profil Marty na fejsie... zauważam tylko, że rodzina tak strasznie jej poszukuje i cierpi, że aż w najlepsze biorą udział w jej profilu w konkursach i zabawach. Jakie to zakłamane.

    OdpowiedzUsuń
  39. Tylko,że rodzina Marty nie ukrywa się pod anonimowymi wpisami i występuje z imienia i nazwiska-stąd chociażby bierze się ich wiarygodność.Bo anonimowe wpisy może dodać każdy, nie każdy jednak ma odwagę w swoich osądach występować pod swoim danymi.

    OdpowiedzUsuń
  40. Dajcie już spokój. To nie Smoleńsk. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  41. (Zielona Znajoma) Obejrzawszy ten profil faktycznie zastanawiające - że ZAGINIONA MARTA dodaje wesołe wpisy i zmienia miejsce zamieszkania. Już gdzieś przeczytać można w necie, że na nk zniknęły informacje o jej zaginięciu. Z aspektu prawnego - jeśli się ujawni - czeka ją więzienie za długi alimentacyjne - od 2009 to już trochę się nazbierało. No i sprawa za porzucenie nieletniego dziecka. Zatem chyba wszyscy widzą, że nie ma co zwalać na męża i policję - skoro tak naprawdę samej Marcie jest nie na rękę "znalezienie się". W przeciwnym wypadku nie będzie jej wesoło. A jeszcze zapytam - jak rodzina Marty uczestniczy w życiu wnuka? Czekając na córkę płacą alimenty? Widują się z dzieckiem? Czy raczej robią szum wokół nieodpowiedzialnej uciekinierki, bo tak prościej i taniej. Nawet Jackowski - wróżbita powiedział, że ona żyje, tylko nawiała z jakimś facetem. Więc wstyd o tym mówić prawda? Prościej opowiadać o zwłokach pod posadzką, niż o mamusi, którą przerosło macierzyństwo i małżeństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pytanie czy widujemy się z dzieckiem można tylko przytoczyć słowa Krzyśka cytuję : " macie zakaz , nie chcę dzieciakowi mieszać w głowie" - co miałam się z nim Sądzić, a potem szarpać o małego - był i jest na to za maleńki

      Usuń
  42. Profil na facebooku zaginionej Marty prowadzi jej szwagierka Niemka-stąd gry. Trochę logiki.
    Marta nadal jest zaginiona, i nie ma najmniejszych przesłanek by sądzić,że się ukrywa.

    OdpowiedzUsuń
  43. http://nk.pl/#profile/38893498

    OdpowiedzUsuń
  44. Pomysł - napiszcie do Rutkowskiego. Skoro w przypadku Kaśki Waśniewskiej wyniuchał, że dziecko nie zaginęło, tylko zostało zabite - to pewnie też w tym przypadku pomoże. Poza tym on lubi takie medialne akcje - więc może zrobi to za free. Choć domniemam, że prawda nie zna ceny. No to zamiast szukać Marty przez pisanie bzdur w internecie, weźcie się do roboty. Rutkowski to ogarnie. Znajdzie ją żywą, martwą lub schowaną.

    OdpowiedzUsuń
  45. A może Policyjne Archiwum X pomogłoby ?

    OdpowiedzUsuń
  46. A dlaczego matka Marty nie potwierdza zaginięcia córki? Szum robi tylko siostra i bratowa. Może matka coś wie? Może nie jest tak, jak wszyscy opowiadają. Josef Fritzl też opowiadał niestworzone rzeczy o rzekomo zaginionej córce. Sprawdźcie mieszkanie matki i siostry. Tam już raz była przecież ofiara śmiertelna.

    OdpowiedzUsuń
  47. Natalia Bieniaszewska
    Witam! Jestem żoną Krzysztofa i MATKĄ Olivera (nawet nie wiecie jak dzieciak ma na imię!!) i mam bardzo wielką prośbę, jeżeli chcecie jej nadal "szukać" to nie róbcie tego kosztem naszej rodziny. Nie oczerniajcie mojego męża bez jakichkolwiek dowodów bo od tego jest paragraf tak jak i od upubliczniania wizerunku MOJEGO dziecka bez niczyjej zgody. Dajcie nam żyć normalnie bo minęło już 5 lat... Ludzie, nie znacie sprawy to nie wypowiadajcie się. I proszę nie oczerniajcie mojej rodziny bezpodstawnie i przestańcie wykorzystywać wizerunek dziecka. Chcecie jej szukać to szukajcie ale nas do tego nie mieszajcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  48. Matkę ma się tylko jedną, jesteś dla niego co najwyżej MACOCHĄ , ale to i tak za dużo powiedziane bo kto zdrowy o swoim niby dziecku mówi DZIECIAK , od razu widać , że w ogóle nie akceptujesz dziecka, powinni wam go odebrać !!!!!!!!!!!!!!! To nie jest twoje dziecko i nigdy nie będzie - zapamiętaj to sobie raz na zawsze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I tacy niby nie zainteresowani sprawą , a sama szukasz po stronach wszystko na Marty temat, nie chcesz brać w tym udziału to tu nie zaglądaj, żyj sobie w tym swoim wyimaginowanym świecie, oby ciebie za parę lat nikt nie musiał szukać Natalio B.

    OdpowiedzUsuń
  49. Niewyobrażalne,że tyle lat mija a wszystko pozostaje zagadką...

    OdpowiedzUsuń
  50. Pozostaje zagadka pozostaje.. Z checia bym cos na wlasna reke poszperala, mieszkam w Pawlowicach ale nie wiem gdzie ten caly Krzysztof mieszka i mieszkal z Marta.. Pomocy

    OdpowiedzUsuń
  51. Natknęłam się na taką wiadomość i nie wiem czy ta odnaleziona Marta to ta Marta?
    http://www.wiadomosci24.pl/tag/Marta_Bieniaszewska_Odnaleziona.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety Marta się do dnia dzisiejszego nie odnalazła ten gościu napisał stek bzdur nie kontaktując się nawet z rodziną zostanie poproszony o wyjaśnienie

      Usuń
  52. Na stronie Policji nadal Marta widnieje , jako osoba zaginiona . Jestem byłą mieszkanką Pawłowic , wychowałam się na tym osiedlu i zawsze tu było spokojnie , czasem jakieś kradzieże z piwnic , czy osiedlowych kiosków coś znikało , ale nigdy coś tak poważnego , jak morderstwo , aaa niedawno coś było , że mąż żonę udusił , ale wracając do sprawy Marty , to faktycznie sprawa wygląda dziwnie . Nie oczerniam nikogo , ale faktycznie zachowanie jej męża budzi wątpliwości . Jeśli kochał Martę , to nie powinien się pozbywać jej rzeczy , nie powinien sprzedawać mieszkania , nie powinien występować do sądu o uznanie Marty za zmarłą , bo na pewno to zrobił , inaczej nie mógłby się ponownie ożenić . Kochający współmałżonek czekałby w ich wspólnym domu na jej powrót , kochający mąż i OJCIEC nie zamykałby tak szybko tego rozdziału w swoim życiu właśnie ze względu na DZIECKO , które Marta JEMU urodziła ..., a on zachował się tak , jakby miał 100 % pewność , że ona nie wróci ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz. Włączona jest jego moderacja.Po akceptacji zostanie zamieszczony.