czwartek, 22 grudnia 2011

Gdzie jest moja mama?

PROGRAM POLSATU INTERWENCJA Z 22 GRUDNIA 2011R


INTERWENCJA


O ZAGINIONYCH MATKACH: MARCIE BIENIASZEWSKIEJ, KATARZYNIE LATO- PIOTROWSKIEJ, MAŁGORZACIE WNUCZEK



Małgorzata Wnuczek, młoda blondynka, wyjechała do Wielkiej Brytanii, jak wielu naszych rodaków do pracy. Tu w kraju została jej córka, Oleńka i czekała, aż rodzice zabiorą ją ze sobą. Małgosia 30 maja 2005 roku nie wróciła do domu z pracy. Zaniepokojona rodzina zgłosiła jej zaginięcie. Policja brytyjska zrobiła bardzo wiele, aby natknąć się na jakiś ważny szczegół, ślad. Dziś na YouTube zamieszczony jest film z udziałem Oli, która prosi mamę, aby ta wróciła wreszcie do domu, do niej. Zaginionej rozpaczliwie szukają jej rodzice, którzy nie mogą pogodzić się, że ich córka nie daje znaku życia. Jedynym promykiem jest wnuczka. To ona daje im siłę, aby wstawać codziennie i z nadzieją czekać na jakiś najmniejszy trop.



Kasia Lato-Piotrowska skończy w tym roku 35 lat. Drobna, opalona brunetka, wyszła z domu. Jak co dzień. To był dzień po weekendzie majowym, tak ukochanym przez nas wszystkich. Kilkadziesiąt ogłoszeń zamieszczonych w prasie, w internecie, nie dały do chwili obecnej żadnej, choćby najmniejszej informacji. 

Katarzyna zapadła się pod ziemię. Jej rodzina chwyta się każdej nadziei. Ostatnio skorzystali z usług jasnowidza. Osoba podała fakty z życia zaginionej, o których nie miała prawa wiedzieć. Sugeruje, że kobieta przebywa na terenie Niemiec i przemieszcza się z bezdomnymi. Ile w tym jest prawdy, nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że należy zrobić wszystko, aby wykluczyć lub potwierdzić faktami taką informację.

Marta Bieniaszewska według zeznań męża wyszła z domu ok. godziny 7 rano 9 czerwca 2010 r w Pawłowicach, woj. Śląskie. Miała wtedy 20 lat. Młoda dziewczyna, matka małego chłopca. Tyle miała planów, tyle nadziejii. Był piękny czerwcowy poranek. Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały na to, że Marta już do domu nie wróci. Jej synek mamy nie pamięta, bo był zbyt malutki. Jakie będzie jego życie, gdy już zacznie rozumieć. Jeszcze tego samego dnia, mąż dziewczyny pojechał i zgłosił jej zaginięcie. Nieprawdą jest, że policja może przyjąć zawiadomienie po 48 godzinach. Gdy bliscy uznają, że takie zachowanie jak brak kontaktu z osobą, kilkugodzinne przebywanie poza domem nie jest w granicach normy zachowania ich bliskiego, policja MUSI przyjąć zgłoszenie. Należy nalegać na wydanie zaświadczenia o przyjęciu zawiadomienia. Do rodziny Matry dochodziły różne sygnały, jednak po sprawdzeniu żadne z nich nie były prawdziwe. Co mogło stać się z dziewczyną?! Do dziś jej bliscy nie mogą otrząsnąć się z tragedii jaką niewątpliwie było nagłe zniknięcie ich siostry, córki, żony a dla dziecka najważniejszej istoty: mamy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarz. Włączona jest jego moderacja.Po akceptacji zostanie zamieszczony.