poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Gdzie jest moja mama?

                                                 Mamo wróć proszę...






Lilianna Kownacka
Małgorzata Klechniowska
Matka to zawsze matka. Dba o swoje dziecko, kocha je nad życie, przedkłada swoje dobro nad jego i troszczy się o nie, chucha i dmucha. Pewnego dnia jednak, wychodzi z domu i ślad się po niej urywa.

Dziecko czeka w oknie dzień, dwa, trzy, miesiąc, ale juz zaczyna do niego docierać, że mama nie wyszła na zakupy czy do pracy i że nie wróci zaraz. Obraz mamy zaczyna się rozmywać, dziecko przestaje pamiętać. Historia trzech kobiet, które różni wszystko: wiek, pochodzenie, wykształcenie, łączą dwie rzeczy: dzieci czekające na nie w domu i przepadnięcie bez śladu.



Małgorzata Klechniowska wyszła z domu 8 września 2005 roku, na chwilę do sąsiadki. Bez dokumentów, pieniędzy, miała przy sobie jedynie telefon komórkowy. Z relacji męża wynika, że doszło między nimi do sprzeczki. Zaginiona wychowywała córkę praktycznie sama, ponieważ mąż był marynarzem i przez większość czasu przebywał poza domem. Małgorzata nie pracowała zawodowo, jednak studiowała zaocznie. Tego samego dnia zgłoszono fakt zaginięcia. 14 września przeszukano auto i mieszkanie małżeństwa. Nie wykryto jednak żadnych dowodów na istnienie związku pomiędzy zaginięciem a czynnym udziałem małżonka. Do dziś los Małgosi jest nieznany. Jej córka miała wówczas siedem lat, dziś po sześciu latach nadal wierzy, że jej mama wróci do domu.

Lilianna Kownacka  ma 21 lat i dwie córeczki. 27 marca 2010 roku wyszła z domu ojca swoich dzieci i do dzisiaj nie wróciła. Młoda mama świetnie dawała sobie radę z macierzyństwem. Nic nie wskazywało na to, że tego feralnego dnia, wyjdzie i do dzisiaj nie powróci do życia swoich maleńkich córek. Po wnikliwym śledztwie nadal nic nie wiadomo. Nie zgłosił się żaden świadek, który widziałby Lilę. Przełomem miał być wrzucony do skrzynki pocztowej dowód osobisty zaginionej, jednak nic to nie wniosło. Policja bierze pod uwagę wszystkie hipotezy. Równie możliwe wydaje się, że dziewczyna uciekła, chcąc zerwać kontakty z dotychczasowym otoczeniem, jak i to, że została skrzywdzona. Minął rok od zaginięcia Lilianny. Może w końcu dramat jej dzieci sie skończy.

Małgorzata Wnuczek, młoda blondynka, wyjechała do Wielkiej Brytanii, jak wielu naszych rodaków do pracy. Tu w kraju została jej córka, Oleńka i czekała, aż rodzice zabiorą ją ze sobą. Małgosia 30 maja 2005 roku nie wróciła do domu z pracy. Zaniepokojona rodzina zgłosiła jej zaginięcie. Policja brytyjska zrobiła bardzo wiele, aby natknąć się na jakiś ważny szczegół, ślad. Dziś na YouTube zamieszczony jest film z udziałem Oli, która prosi mamę, aby ta wróciła wreszcie do domu, do niej. Zaginionej rozpaczliwie szukają jej rodzice, którzy nie mogą pogodzić się, że ich córka nie daje znaku życia. Jedynym promykiem jest wnuczka. To ona daje im siłę, aby wstawać codziennie i z nadzieją czekać na jakiś najmniejszy trop.




Trzy różne historie, trzy dramaty malutkich dzieci. Choć szybko zapominają, jakaś pustka zawsze w ich sercu jest. I tęsknota za mamą, najważniejszą osobą w życiu każdego małego człowieka.
Małgorzata, Lilianna, Gosia - wróćcie do domu. Do swoich dzieci



Małgorzata Wnuczek

MAŁGORZATA WNUCZEK:

linki do fundacji itaka:Małgorzata Wnuczek- fundacja Itaka
Małgorzata Klechniowska- fundacja Itaka
Lilianna Kownacka- fundacja Itaka







Ola (8 l.) z Inowrocławia (woj. kujawsko-pomorskie) swoją mamusię może zobaczyć tylko na pamiątkowych zdjęciach. To na nich uśmiechnięta blondynka tuli swoją córeczkę. Fotografie wykonano 5 lat temu. Od tamtego czasu dziewczynka każdego dnia marzy aby mamusia znów ją ucisnęła. Ale Małgorzata Wnuczek (31 l.) nie daje znaku życia. Zaginęła w Anglii. - Błagam wróć do mnie - apeluje córka


Małgorzata Wnuczek (31 l.), mama Oli (8 l.) zaginęła w 2006 roku. Dokładnie w dniu swoich 27 urodzin. Jak wielu Polaków wyjechała pracować do Anglii. Ostatni raz widziano ją w pracy, w mieście Leicester, i tam ślad się urywa. Kobieta dosłownie zapadła się pod ziemię.

Brytyjska policja sprawdzała każdą, nawet najmniej wiarygodną informację. Przeszukano 26 mieszkań i domów w Leicester, gdzie przed swoim zaginięciem mieszkała, bądź przebywała Małgosia. Niestety poszukiwania nie dały żadnego efektu. Chwytając się każdego możliwego sposobu, policjanci poprosili dziadków Oli, aby nagrali film z jej udziałem, który został zamieszczony w internecie. Na filmie Ola mówi po angielsku: „Jestem Ola, nie pamiętam swojej mamy. Pamiętam jedynie, że ma blond włosy i ciemną bluzkę z łabędziem”.
Policjanci ustanowili nagrodę dla osoby, której informacjepomogą w odnalezieniu zaginionej Małgosi Wnuczek. Kwota za pomoc jest niebagatelna, bo to 10 tysięcy funtów, co w przeliczeniu na złotówki daje 43 tysiące złotych.
Tragedia spadła na Ryszarda (58 l.) i Bożenę (57 l.) Smółka, rodziców Małgosi, jak grom z jasnego nieba. Z dnia na dzień zostali sami z wnuczką.
- To mąż dźwiga na barkach cały ciężar poszukiwań - opowiada pani Bożena. - Gdy tylko ma sekundę, odpala komputer i sprawdza wszystkie portale na których jest informacja o naszej zaginionej córce. Sprawdza pocztę, czyta każdą informację. Każdą wolną chwilę spędza w sieci. Jest w tym niezmordowany.
Informacje o zaginionej trafiły do największych portali społecznościowych m.in. Facebook i Nasza Klasa. W poszukiwania zaginionej Polki włączyło się ponad 100 tysięcy osób.  - Z czasemn człowiekowi wydaje się, że już nic się nie zmieni - mówi pan Ryszard - Ale wystarczy tylko malutka informacja, która daje nadzieję na powrót córki i wszystkie emocje wracają. Nadal wierzymy, że Małgosia się odnajdzie - dodaje tuląc swoją wnuczkę.
Rodzice apelują:
„Córeczko wróć do nas! Jeśli masz jakiekolwiek problemy, nie martw się, wspólnie je rozwiążemy. Błagamy Cię, daj nam jakikolwiek znak życia. Ola bardzo za Tobą tęskni. My też. Pamiętaj, że zawsze będziemy na Ciebie czekali. Wierzymy, że w końcu usłyszymy Twój głos”




.

1 komentarz:

Dziękujemy za komentarz. Włączona jest jego moderacja.Po akceptacji zostanie zamieszczony.